Za Śląskiem pierwsze tygodnie rundy wiosennej. W 2025 roku wrocławianie rozegrali trzy spotkania i dotychczas mają 100% skuteczność, bo wszystkie zakończyły się ich zwycięstwem. Poniżej krótkie podsumowanie styczniowych osiągnięć Trójkolorowych.
Podopieczni Piotra Wysoczańskiego do treningów wrócili dość późno, bo dopiero 7 stycznia. po niespełna miesiącu przerwy (ostatni mecz rozegrali 8 grudnia 2024). Powodem była absencja kilku zawodników, którzy sukcesywnie wracali do zdrowia pod koniec roku i w pierwszym tygodniu stycznia. I choć w treningach nie mógł wciąż brać udziału m.in. Krystian Jajko czy Przemysław Matejko, to zespół stanął przed pierwszym zadaniem - awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski
MĘCZARNIE W 1/32 FINAŁU PUCHARU POLSKI
Równo tydzień po starcie przygotowań Śląsk miał rozegrać pierwsze spotkanie pucharowe, w 1/32 pucharu mierzył się na wyjeździe z Polonią Bielany Wrocławskie. I choć był zdecydowanym faworytem, to brak kapitana Michała Grochowskiego, Krystiana Jajko, Przemysława Matejko czy Filipa Turkowyda mógł działać na wyobraźnię. Mecz kompletnie nie ułożył się po myśli Trójkolorowych, którzy przez większość meczu gonili wynik i zarówno do przerwy (2:2), jak i po 40 minutach (6:6) był remis. Dopiero w dogrywce faworytom udało się przechylić szalę na swoją korzyść i ostatecznie zwyciężyć 6:8, po kapitalnym występie Christophera Moena - autora czterech trafień. Taki początek roku mógł jednak sugerować, że przed Śląskiem trudne tygodnie i trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość, tym bardziej, że już za kilka dni do Wrocławia miał przyjechać GKS Futsal Tychy.
ŻELAZNA DEFENSYWA I KREATYWNOŚĆ W ATAKU
Inauguracja rundy wiosennej 1. Polskiej Ligi Futsalu była zupełnie inna, niż można się było spodziewać po występie pucharowym. WKS od pierwszej syreny w 12. kolejce zdominował wydarzenia boiskowe i nie dawał dojść do głosu swoim rywalom z Tychów. Wojskowi stwarzali mnóstwo sytuacji, ale imponowała przede wszystkim dyspozycja w obronie - najlepsza w bieżącym sezonie. Wynik w 8. minucie otworzył Miłosz Taranek, chwilę później podwyższył Michell Cardenas i do przerwy było skromnie, ale pewnie - 2:0. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, a być może nawet gospodarze dominowali jeszcze bardziej, co udokumentował dwoma trafieniami najlepszy strzelec 1. ligi Christopher Moen. Ostatecznie Śląsk wygrał 4:0 i pokazał, że pucharowa potyczka w Kobierzycach była tylko wypadkiem przy pracy, a zespół jest w pełni gotowy do wiosennych wyzwań.
DOMINACJA W DERBACH WROCŁAWIA
W 1/16 finału Pucharu Polski czekały nas derby Wrocławia pomiędzy WKS-em, a AZS AWF Profi-Sport. Pierwsze derby odbyły się pod koniec listopada w 9. kolejce i wówczas Trójkolorowi wygrali 3:2, ale wynik na styku sugerował, że i tym razem przed podopiecznymi trenera Wysoczańskiego duże wyzwanie. Tym bardziej, że Śląsk pozostawał wciąż bez kapitana Grochowskiego, bez Matejki, bez Grochowskiego, a w tym spotkaniu także bez Moena i Cardenasa. Ten mecz pokazał jednak dobitnie, że nie musimy się martwić o dyspozycję Wojskowych, którzy już do przerwy prowadzili 3:1, a ostatecznie wygrali aż 7:2. Derby były popisem młodzieży, bowiem hat-trickiem popisał się 19-letni Łukasz Krawiec, gola dołożył 20-letni Filip Kapinos, a w bramce zadebiutował 15-letni Cyprian Bukowski i zachował czyste konto. Do siatki trafili też Miłosz Taranek i Dawid Witek, a wynik "ustaliła" bramka samobójcza gości i Śląsk zameldował się w 1/8 finału i pojedzie do województwa świętokrzyskiego, gdzie zagra z 2-ligową Moravią Tompawex Obice.
UTRZYMAĆ KURS
Kalendarz wciąż pozostaje napięty - 2 lutego mecz z FC Silesia Box Siemianowice Śląskie, 8 lutego z Sośnicą Gliwice, 12 lutego z Moravią, a 15 lutego z AZS UEK Kraków. Cztery spotkania w 13 dni to naprawdę duża dawka zmęczenia, ale pocieszający jest fakt, że trzy z czterech starć rozegramy we Wrocławiu, a wyjazd czeka nas tylko przy okazji meczu pucharowego w Obicach. Do zdrowia wracają również wszyscy kontuzjowani, szykują się więc wspaniałe tygodnie z futsalem we Wrocławiu!